Mittwoch, 28. Mai 2014

Państwo pozwolą, że przedstawię: Agathe Bauer-Mondegreen


Znacie piosenkę o Agathe Bauer? Nie? A o Anneliese Braun? Też nie?! Niemożliwe! Słyszeliście je w swoim życiu co najmniej kilkadziesiąt razy!

Spokojnie, nie macie luk w pamięci - padliście ofiarą żartu z mojej strony. ;)

Źródło: Internet


Agathe Bauer Songs albo Verhörer to niemieckojęzyczna nazwa tego, co w angielskim określa się jako mondegreen, tj. błędne zrozumienie usłyszanego fragmentu wypowiedzi i zastąpienie go tym, co brzmi podobnie. 



 Źródło: baden.fm i energy.ch

Niestety, nie wiem, czy istnieje polski ekwiwalent tego słowa - mnie w każdym razie nie udało się odnaleźć takiej informacji.

Samo zjawisko jest znane pewnie każdemu Polakowi. Któż z nas nie śpiewał jako dzieciak portki se drę w piosence Gypsy Kings? Znana jest też zupa z trupa (właśc. Super Trouper) ABBY i, oczywiście, napalona Bianka (Una Paloma Blanca) Demisa Roussosa. Albo Jadzia i miodzio z Gangnam Style (Niemcy słyszą tam Opa/dziadek).

Choć te przykłady były mi znane z dzieciństwa, nie miałam pojęcia, że zjawisko to ma swoją nazwę. O mondegreeny było łatwiej tym bardziej, że nie znało się języków obcych; śpiewać i nucić trzeba było tak jak się słyszy.

Mondegreeny nie są jednakże zarezerwowane tylko dla tekstów obcojęzycznych.



 Polskie klasyki

Źródło: forum.gazeta.pl

W Niemczech wszelkiego rodzaju Verhörerbardzo popularne (post przy okazji podciągam do kategorii "Niemieckie poczucie humoru"). Większość rozgłośni ma bądź miała je w swoim repertuarze, często jako cykliczne audycje, do których swoje propozycje przysyłają słuchacze.

Jeszcze inni montują odpowiednie klipy na YouTube albo bawią się w kolaże. Majstersztykiem są całe opowiadania złożone z fragmentów Agathe Bauer Songs, w których wyrwane z kontekstu słowa i fragmenty melodii tworzą nową sensowną i komiczną całość.


 Źródło: antenneunna.de i landeswelle.de


Zebrane przykłady ukazały się nawet drukiem i jako audiobooki. Pozycji jest kilka: Der weiße Neger Wumbaba – Das kleine Handbuch des Verhörens, Der weiße Neger Wumbaba kehrt zurück: Zweites Handbuch des Verhörens, Wumbabas Vermächtnis, Von Eisbärsalat bis Knöchelverzeichnis. Die besten Verhörer der deutschen Sprache i Luftabong & Popapier

Powstały też internetowe archiwa liczące po kilkaset przykładów


 Źródło: aequinux.com i fudder.de


Klasyką z gatunku jest Agathe Bauer właśnie, pod którymi to słowami kryje się nic innego, jak przekręcone I’ve got the power zespołu SNAP! „Krewniaczka” Agathe Bauer to Anneliese Braun (All the leaves are brown) z piosenki California Dreamin’ grupy The Mamas and the Papas. Mówi się też o Oma-fiel-ins-Klo-Songs (pol. babcia wpadła do ustępu) - to z kolei z Midnight Lady Chrisa Normana (w oryginale All my feelings grow).

Najwięcej jest oczywiście przykładów źle zrozumianych piosenek angielskich.

Źródło: chaosmacherin.de

Z włoskich to np. Niemand kann das bezahlen (Nikt nie jest w stanie za to zapłacić) zamiast Mi manca da spezzare (Nek, Laura non c’è).

Nie brak też niemieckojęzycznych Agathe Bauer Songs, opatrznie zrozumianych przez samych Niemców.

Przekleństwem autorów hitu Pflaster stał się wers Es tobt der Hamster vor meinem Fenster (Chomik szaleje przed moim oknem). Zamiast przejmującego tekstu o szalejącej nienawiści (Es tobt der der Hass da) mamy przed oczyma wściekłego gryzonia! ;)



 Źródło: monogo.net, galerie.designnation.de i YouTube


Nieco starszym przykładem, który stał się inspiracją powstania książek o niemieckich mondegreenach jest Der weiße Neger Wumbaba (Biały Murzyn Wumbaba), opatrznie zrozumiany fragment wiersza Abendlied - der weiße Nebel wunderbar (biała mgła wspaniała). 

Jako że Niemcy to oficjalnie kraj bardzo poprawny politycznie, autor serii Axel Hacke i ilustrator Michael Sowa musieli się nieźle tłumaczyć z „rasistowskich i dyskryminujących czarnoskóre osoby treści i rysunków” (opinia organizacji zrzeszających Afrykańczyków w Niemczech). Panowie oczywiście zdystansowali się od tych zarzutów.

 Kontrowersyjne dzieło

Źródło: weltbild.de


Agathe Bauer to istne przekleństwo! Jeśli już dowiedzieliśmy się o jej obecności w znanej nam piosence, trudno się jej pozbyć. I tak na przykład, w utworze Talk Talk Such A Shame ZAWSZE słyszę już Igelmist (odchody jeża) zamiast this eagerness. :)

Moje osobiste polskie przesłyszenia to m.in. bidet w Beat it Michaele Jacksona, bigos (because) w I'm not in love 10 CC, Ala ma bicz (I love my bitch) Busta Rhymes i hejnał (hey now) Crowded House, Don't Dream It's Over.

A z niemieckich to Du warst eine Gattin für mich (Byłaś dla mnie żoną) w miejsce Göttin (boginią) w pięknej skądinąd piosence Cello Udo Lindenberga.

Jak się dobrze zastanowić, to moja wersja wcale wcale nie jest taka głupia... ;)





 Źródło: 104.6.rtl.com


Do poczytania i posłuchania (DE):








Sonntag, 25. Mai 2014

Maj po niemiecku


Maj zbliża się ku końcowi. Z tej okazji proponuję Czytelnikom krótką majową retrospekcję z niemieckiej perspektywy.

Na początek dwa powiedzenia związane z piątym miesiącem w roku. Alles neu macht den Mai, mawia się tu często. Zwrot ów to początek wiersza Hermanna Adama von Kampa: Alles neu macht der Mai / macht die Seele frisch und frei, / kommt heraus, lasst das Haus, / windet einen Strauß! Maj przynosi wiele nowego!

 Alles neu macht der Mai...

Fot. Polschland


Maj określa się też mianem Wonnemonat, tj. miesiąc radości, rozkoszy miłosnych, pełen barw i odurzających zapachów. Ciekawostka: niemieckie nazwy miesięcy pojawiły się w formie pisanej w VIII wieku. Piąty miesiąc określano wówczas jeszcze jako wunnimanoth czy winnemanoth, co oznaczało Weidemonat, czyli miesiąc, w którym można było wyprowadzić trzodę na łąki.

 Niemieccy "zimni ogrodnicy": Mamert, Pankracy, Serwacy, Bonifacy i tzw. zimna Zośka, czyli św. Zofia

Źródło: Internet


Nie wolno zapomnieć też o Eisheilige (Lodowi Święci). Grono to poszerza w Niemczech św. Mamert, którego wspomnienie przypada na 11 maja.


Ostatnia noc kwietnia to Walpurgisnacht - Noc Walpurgii. Organizowane są imprezy, a alkohol sprzyja różnego rodzaju psikusom.

Majowi kawalarze "zamurowali" przejście przez mostek

Źródło: badische-zeitung.de

Wybrańcy losu (a raczej wybranki) cieszyć się mogą z ustawionego przed domem maiku - dowodu miłości lub sympatii.

 Maik (Liebesmai) w Nördlingen

Fot. Polschland

W wielu miejscowościach stawia się słupy majowe (Maibaum) i bawi się na festynach/majówkach.




Maibaum w Ulm-Söflingen

Fot. Polschland



 Maibaum z kunsztownie ociosaną korą w Maria Steinbach

Fot. Polschland


Miłośnicy natury ruszają w trasę (Maiwanderung). Sezon rajdów pieszych, indywidualnych i grupowych, można uznać za oficjalnie rozpoczęty.


Niemcy kochają piesze wycieczki!

Źródło: heidis-internetseite.de; morsbach.de


Polityczni aktywiści i społecznicy też maszerują, tyle tylko, że w pierwszomajowych pochodach. 

Otwarcie sezonu weselnego i grillowego to także maj.


Źródło: kombinat-fortschritt.com


Sezon na szparagi trwa w najlepsze. Powoli zaczyna się truskawkowe i rabarbarowe szaleństwo.




Fot. Polschland

Miłośnicy ryb cieszą się na długo wyczekiwany specjał - Maischolle. Gładzica, ryba z rodziny flądrowatych, smakuje w tym okresie najdelikatniej. Hamburskim sposobem smaży się ją i obkłada podsmażonym boczkiem z cebulą i serwuje z sałatką kartoflaną. 



Fot. Polschland


11 maja obchodzi się w Niemczech Muttertag, czyli Dzień Matki. W przedszkolach, szkołach, świetlicach i bibliotekach oczywiście się bastluje, czyli wykonuje własnoręcznie drobne upominki dla mam. Handlowcy także zacierają ręce, licząc na wyższe obroty.







 Fot. Polschland


Niemiecki Dzień Ojca przypada z kolei na Wniebowstąpienie Pańskie (Christi Himmelfahrt), czyli na czterdziesty dzień po Wielkanocy. Uhonorowani czują się nie tylko ojcowie, ale wszyscy mężczyźni, bo Vatertag to równocześnie Männertag. Dzień ten jest ustawowo wolny od pracy, co dodatkowo temu sprzyja.

Współczesne formy świętowania tego dnia mają swoje źródła w XIX wieku, w Berlinie i okolicach. Dawnej był to dzień, kiedy wprowadzano młodzieńców do grona mężczyzn. Udawano się na wspólne wycieczki (Herrentagspartie), oczywiście bez towarzystwa kobiet. Tak pozostało do dziś.

W Vatertag  panowie wyruszają na spacery i rajdy piesze. Stałym elementem jest Bollerwagen - obładowany alkoholem wózeczek, udekorowany gałązkami brzozy albo lilakiem. Większe grupy wynajmują Kremserwagen - wóz konny z plandeką. Celem podróży jest łąka, gospoda - miejsce, gdzie można coś zjeść, pogrillować i, oczywiście, coś wypić. Jak dowodzą policyjne statystyki, tego dnia odnotowyje się więcej bójek i zatrzymań osób będących pod wpływem alkoholu niż w normalne dni. ;)

 Grupka tak samo ubranych mężczyzn w oczekiwaniu na pociąg. Przed nimi udekorowany brzozą Bollerwagen. Konsumpcja napojów wyskokowych zaczyna się praktycznie już od wyjścia z domu.

Fot. Polschland

Źródło: spiegel.de

Wszystko, czego potrzeba do udanej wycieczki w Dniu Ojca/Mężczyzny - do transportowania napojów niezbędny jest wózek (Bollerwagen) albo dmuchany materac. Przydadzą się też przenośne i jednorazowe grille, a i piersiówka się przyda... ;)

Fot. Polschland

Znanym majowym napojem jest Maibowle - napój przyrządzany z białego wytrawnego wina, Sektu i wody z dodatkiem marzanki/przytulii wonnej (Waldmeister). Roślina ta cieszy się w Niemczech większą popularnością niż w Polsce. Przez cały rok można kupić np. galaretki o smaku "Waldmeister" (nie polecam, mocno "perfumowane") i wściekle zielonym kolorze. Nie znam nikogo, kto własnoręcznie zbierałby marzankę na kruszon, ale w sukurs przychodzą nam supermarkety.


 Fot. Polschland


Czytaj też:




 Christi Himmelfahrt to dzień wolny, więc szlaki piesze i rowerowe przeżywają oblężenie! Część panów wybiera się na wycieczkę z rodziną...

... inni natomiast świętują tylko w męskim gronie. Powyżej grupka panów wracająca wieczorem (mocno chwiejnym krokiem) do domu. ;)

Fot. Polschland





Smakosze nabiału mają w maju okazję spróbować tzw. Maibutter - masła wytworzonego z mleka krów, które po raz pierwszy po zimowej przerwie psały się na łąkach i pastwiskach. Jest ono smaczniejsze i bogatsze w witaminy od pozyskiwanego od krów karmionych sianem czy kiszonką.

Fot. Polschland i xn--schtzeaussterreich-ntb08a.at

 Koleżanki z pracy do dziś wspominają bardzo miło wykonywane podczas pierwszomajowych wędrówek fujarki. Maiflöte robi się z gałązek wierzby, które wczesną wiosną są wyjątkowo zdatne do tego celu. Instrukcję wykonania ich znajdziecie tu (w języku niemieckim).

Źródło: rotenburger-rundschau.de



Piękny dowód miłości - Liebesmai dla żony

Fot. Polschland