Freitag, 5. Juni 2015

5 miejsc, które w Niemczech lubię najbardziej

Poniższy wpis powstał w ramach majowego projektu Klubu Polki na Obczyźnie pt. TOP 5 moich ukochanych miejsc.


 Fot. Polschland

Zapraszam do lektury!


1. Allgäu

Czym jest Allgäu? To region geograficzny w południowych Niemczech, leżący na terenie Bawarii i, częściowo, także Badenii Wirtembergii. Szkoda, że jest w Polsce tak mało znany, nie ma nawet swojej polskiej nazwy. Wycieczki znad Wisły, jeśli się tu zapędzają, to głównie z powodu zamku Neuschwanstein, leżącego we wschodnim Allgäu. Ale może to i dobrze, bo poza tym niemieckim must have, nie mamy tu do czynienia z turystyczną masówką. Co do samego Neuschwanstein, to uważam, że jest przereklamowany! ;)

Dom o typowej dla Allgäu architekturze

 Widok na Weißensee

Wśród pastwisk

Fot. Polschland

Allgäu to dla mnie:

- wspaniała panorama Alp,
- pagórki, łąki, gdzieniegdzie las i torfowiska,
- łąki i niezliczona liczba brązowawych krów - koniecznie dzwoniących dzwonkami,
- zapach skoszonego, schnącego siana i... gnojówki ;)
- rozsiane po okolicy wioski z tradycyjną architekturą, kapliczki i krzyże,
- polujące na łąkach koty ;)
- lokalne tradycje i zwyczaje (np. procesje, redyki).





 Sianokosy przed kapliczką

Fot. Polschland

Mogę mówić o wielkim szczęściu, bo do Allgäu mam stosunkowo niedaleko - około godzinę jazdy samochodem. Ten piękny skrawek Niemiec polecam zwiedzać na rowerze, tak jak robię to ja. Nie martwcie się, jeśli nie czujecie się na siłach podjeżdżać pod wysokie górki - tu każdy znajdzie coś dla siebie, od wysokogórkich tras, po niemal płaskie tereny. Drugą opcją, która cieszy się w Niemczech niesłychanym powodzeniem, są wędrówki piesze. Zarówno szlaki rowerowe, jak i piesze są liczne i w doskonałym stanie, a infrastruktura świetnie rozwinięta. Nocujcie koniecznie w gospodarstwach agroturystycznych! Ich adresy łatwo znajdziecie w Internecie, np. tu. Obowiązkowo musicie też spróbować słynnych Allgäuer Kässpatzen - dania, z którego słynie cały region.





 Panorama różnych części Allgäu

 Polujący kot

 

 Typowa dla Allgäu brunatna rasa bydła, tzw. szwyce

 Jeden z charakterystycznych krytych mostów pod Oberstdorfem

Fot. Polschland

2. Jura Szwabska

Pod względem położenia geograficznego bliżej mi do Jury Szwabskiej (Schwäbische Alb). Ma ona swój niezaprzeczalny urok, choć inny od alpejskich, sielankowych widoków. Wyzierające z lasów skały, kamieniste pola, kotliny, jaskinie, wijące się w dolinach rzeczki, przelatujące nad głowami czaple, stada owiec - to dla mnie właśnie Jura. Trudne warunki życia odcisnęły swoje piętno na tutejszej architekturze. Domki są małe, jakby poprzytulane do otaczających je zboczy.



 Na szczytach wielu skał umieszczone są krzyże


 Jesienna buczyna przy Bad Urach

Fot. Polschland

Jurę Szwabską docenią amatorzy wspinaczki, rowerzyści, a także turyści pieszy. Pełna uroku jest wiosną, kiedy kwitną liczne sady, ale jeszcze piękniejsza jesienią, kiedy złocą się liście. Jeśli będziecie kiedyś przejeżdżać pociągiem trasą Freiburg - Ulm, także nacieszycie oczy pejzażami Jury. Widok skąpanych w późnojesiennym słońcu ogromnych wapiennych skał zaliczam do jednych z najpiękniejszych w życiu!











Impresje z doliny rzeki Lauter (Lautertal): wykute w skale kapliczki, figura św. Jana Nepomucena.

Fot. Polschland

  
3. Niemieckie wybrzeże Bałtyku

Uwielbiam niemieckie wybrzeże Bałtyku - Ostseeküste! Kocham spacerować po ciągnących się kilometrami czyściutkich plażach z jasnym piaseczkiem - nawet, kiedy jest zimno i wieje. Mimo iż w sezonie turystów nie brakuje, znalezienie odległej, samotnej dzikiej plaży nie jest stosunkowo trudne. Jako że to tereny byłej NRD, tradycje kąpieli i plażowania w stroju Adama i Ewy są wciąż dość silne. ;)

Najbardziej podoba mi się jednak ta dawna kurortowa architektura, której przykłady można podziwiać w nadmorskich miejscowościach. Hotele i pensjonaty z charakterystycznymi przeszklonymi werandami, mola i pawilony, a także wielkie kosze do siedzenia ustawiane na plaży. Promenada w Albeck czy Heringsdorf na wyspie Uznam (Usedom) to istna perełka i klasa sama w sobie. Kontrast między leżącym tuż obok Świnoujsciem, z jego szarzyzną, bylejakością nastawianych tam budek i baraków, tandetą na deptaku, a także straszącymi wciąż ruderami po peerelowskich domach wczasowych jest dla mnie wciąż ogromny.





 Uwielbiam motyw plażowych koszy!

Niebo po burzy. Zdjęcie nie zostało poddane nawet najmniejszej obróbce kolorystycznej! :)










 Zdjęcia z rejsu na wysepkę Ruden

Fot. Polschland

Bardzo ciepło wspominam też wakacje na Rugii (Rügen), wyspie słynącej ze swoich kredowych klifów. Od czasu, kiedy zobaczyłam obraz Caspara Davida Friedricha wiedziałam, że prędzej czy później muszę tam pojechać. Tam też oświadczył mi się mój Mąż, więc sami rozumiecie... ;) Żałuję, że nie mogę wkleić Wam więcej zdjęć mojego autorstwa, ale niestety straciłam je wraz z innymi danymi po którejś awarii komputera. :(

Słynne kredowe skały

Źródło: aktive-rentner.de

Ostało mi się tylko to jedno zdjęcie z Rugii. Moja dłoń z pierścionkiem zaręczynowym na tle kredowych klifów ;)

Fot. Polschland

Molo w Heringsdorf

Źródło: fotograefinnen.de

Obecnie robimy sobie od Bałtyku mały odwyk. Ale w planach mam jeszcze odwiedzenie Prory, bo fascynuje mnie historia tego miejsca.

 4. Wyspy na Morzu Północnym

Domy kryte strzechą, z czerwonych cegieł albo bielone, z wymyślnymi drzwiami i pnącymi się po murach różami. Herbaciarnie w podwórkach. Piękne, szerokie plaże z białym piaskiem i wydmy, wydmy, wydmy. Wiatr! Pasące się owce i krowy, łąki, płaski krajobraz. Kwitnące wszędzie żółte mlecze, białe ławeczki, rowery. Oszałamiający zapach w sklepach z herbatą. Latarnie morskie i wiatraki. To tylko niektóre ze wspomnień, które przywiozłam z pobytu na Föhr, wyspie na Morzu Północnym (Nordsee). Miałam może z 15 lat, o cyfrówkach nikomu się jeszcze wtedy nie śniło. ;) Posiłkować muszę się zdjęciami z sieci. 

Odpoczywające stado fok





 Latarnie morskie i kryte strzechą domy to znaki rozpoznawcze tego regionu

 Spacer po Morzu Wattowym możliwy jest tylko podczas odpływu i z doświadczonym przewodnikiem!

 Jedna z wysepek, tzw. Hallig

Hallig podczas sztormu

Źródła: http://gewinnspielfreak.com; buswelt.de; adpublica.com; schleswig-holstein.de; mendzigall.de; eiland.de; speexx.de  

Nad Morze Północne mam zamiar wrócić w najbliższej przyszłości (szkoda, że to tak daleko!). Na pewno zaplanuję wycieczkę po dnie morza w czasie odpływu (Wattenwanderung). Chciałabym dotrzeć na którąś z malutkich wysepek (Halligen) na Morzu Wattowym. Jeśli nie pieszo, to słynną kolejką polową (Lore). Napiję się herbaty w tradycyjnym wschodniofryjskim stylu (choć właściwie to nie lubię bawarki z cukrem), zjem ciasto ze śmietaną i rodzynkami w rumie... Skoro już tam będę, to wypada wybrać się na Helgoland, żeby zobaczyć na własne oczy potężne czerwone klify.  Chciałabym koniecznie zobaczyć wygrzewające się na słońcu foki. Waham się co do Sylt, niemieckiego Saint-Tropez, bardzo schickimicki. ;)


5. Ulm, moje miasto

Jaka byłaby ze mnie patriotka lokalna, gdybym nie wspomniała o swoim mieście? Poświęciłam mu już wyczerpujący wpis pt. Alfabet mojego miasta i nie chciałabym się powtarzać. Skrótowo dodam tylko, że moimi ulubionymi zakątkami w Ulm

- Seelengraben, Frauengraben i Neuer Graben, czyli tzw. Grabenhäuschen,
- Fischer- i Gerberviertel,
- dzielnica Auf dem Kreuz
oraz taras widokowy wychodzący na Saumarkt (Świński Rynek).

Zainteresowanych tematem zachęcam gorąco do lektury wyżej wymienionego posta, a tymczasem zostawiam Was z kilkoma zdjęciami. ;)


 Auf dem Kreuz

 Fischerviertel

 Gerberviertel

 Schiefes Haus

 Seelengraben


Seelenturm

Fot. Polschland



Ten projekt jest dedykowany Stowarzyszeniu Piękne Anioły.

Jeżeli spodobał Ci się mój post, możesz wesprzeć Fundację dowolną kwotą.
 Więcej informacji na naszym blogu: http://klubpolek.pl/?page_id=1702