Montag, 27. Oktober 2014

Październik w Niemczech


Wielkimi krokami zbliża się listopad, czas więc na podsumowanie października (Oktober) w Niemczech. Niemal na dzień dobry wita nas on wolnym - Dniem Jedności Niemiec (Tag der Deutschen Einheit).


 Dąb zasadzony przez członków chóru męskiego ze Stiefenhofen (Allgäu) na pamiątkę zjednoczenia Niemiec

Fot. Polschland

Przeciętny obywatel korzysta z tego, że nie musi iść do pracy, relaksując się w domu bądź oddając się ulubionym rozrywkom w plenerze (wpis tutaj). 

Urlop jesienią? W Niemczech tak!

Fot. Polschand

Pod koniec miesiąca w Badenii-Wirtembergii i Bawarii zaczynają się tygodniowe ferie jesienne (Herbstferien).

31 października, w rocznicę ogłoszenia przez Marcina Lutra słynnych 95 tez, protestanci ochodzą Reformationstag (Święto Reformacji), udając się do swojego kościoła. W landach, w których przeważająca część mieszkańców jest tego wyznania, to dzień ustawowo wolny od pracy.


 Artykuł w lokalnej prasie na temat kiermaszu w jednej z dzielnic miasta

Fot. Polschland

W kościele katolickim odprawia się jeszcze msze dożynkowe (informacje tutaj), a następnie kiermaszowe.

W wielu miejscowościach odbywają się jesienne festyny (Herbstfest), kiermasze (Kirmes, Kirchweih), jarmarki (Herbstmarkt). Tradycją są także niedziele handlowe (Verkaufsoffener Sonntag).






Echa Oktoberfestu: małe festyny na bawarską modłę, stroje, dekoracje w sklepach i punktach usługowych

Fot. Polschland

Początek miesiąca to czas trwania monachijskiego Oktoberfestu, który rzutuje również na inne miasta, ogranizujące u siebie Oktoberfesty na dużo mniejszą skalę. W sklepach dostępne są sezonowe oktoberfestowe produkty spożywcze czy dekoracje.

Kto zaliczył już słynny Oktoberfest w Monachium, może wybrać się Stuttgartu na trwającą przez dwa tygodnie imprezę Cannstatter Wasen. Jej historia sięga roku 1815. Cannstatter Volksfest nie różni się zbyt diametralnie od swojego monachijskiego odpowiednika, no może tym, że oprócz siedmiu namiotów piwnych (Bierzelt) mamy także dwa winiarskie (Weinzelt). Mimo iż Dirndl i Lederhose nie są strojem typowym dla tej części Niemiec, odwiedzający chętnie zjawiają się w takim ubraniu (przebraniu?) - w końcu inwestycja powinna się jakoś zwrócić; zresztą owe elementy już dawno stały się częścią niemieckiej kultury masowej.



 Oferta niemieckich supermarketów w październiku jest bardzo bogata: od dekoracji nawiązujących do Oktoberfestu, poprzez halloweenowe, bożonarodzeniowe, te na Wszystkich Świętych aż po te typowo jesienne (strachy na wróble, jeże, sowy, wieńce z liści) i latarnie na dzień św. Marcina...

Fot. Polschland

Wróćmy jeszcze na chwilę do handlu, gdzie panuje niespotykany ruch. Od połowy września na półkach leżą bożonarodzeniowe smakołyki (pierniki, ciasteczka, grzane wino itp.), pozostając na nich jeszcze przez cały październik, listopad i grudzień. Do tego dochodzi jeszcze asortyment halloweenowy: stroje, akcesoria do dekoracji domu i stołu, przekąski (np. żelki w kształcie gałek ocznych, pianki-wampirze zęby, chipsy czy nuggetsy z kurczaka jak duszki). Przed dniem Wszystkich Świętych (więcej o nim tutaj) supermarkety oferują także znicze i stroiki do przystrojenia grobów.




Dynie rządzą! ;)

Fot. Polschland

Warzywem, które króluje w tym miesiącu jest bez wątpienia dynia (Kürbis), chętnie spożywana w formie zupy, a także wykorzystywana jako ozdoba. W niektórych wsiach można natknąć się na samoobsługowe stoiska pod chmurką: z wystawionych dyń wybieramy te, które chcemy zabrać ze sobą, a stosowną opłatę wrzucamy do stojącej przy nich skarbonki.

 Jabłka w jednym z sadów Jury Szwabskiej

Fot. Polschland

Stragany targowe uginają się pod ciężarem jabłek wszelkich odmian, a  najchętniej kupowaną rośliną jest wrzos.

Jeśli chodzi o zbieranie grzybów, to pod tym względem Polacy biją Niemców na głowę. Owszem, są osoby, które wybierają się specjalnie w tym celu do lasu, ale grzybobranie nie jest sportem narodowym numer 1. ;) W niemieckiej kuchni suszone grzyby nie są wykorzystywane tak często jak w polskiej. Niemcy zajadają się przede wszystkim kurkami (Pfifferlinge), ale te dostępne są już latem w supermarketach i na straganach.

Wydrążona dynia przed jednym z domów w Ehingen

Fot. Polschland

Co do samego Halloween, to zadomowiło się ono w Niemczech na dobre. W szkołach i świetlicach organizowane są dla dzieciaków kinderbale i dyskoteki, na których mogą poszaleć ze strojem czy upiornym makijażem. Oczywiście nie może zabraknąć ani stosownych dekoracji, ani groźnie wyglądających przysmaków. Dla dorosłych to także okazja, aby wyjść na imprezę bez lub w przebraniu. Jako że mieszkam w samym centrum miasta i maluchów tu jak na lekarstwo, nie doczekałam się jeszcze odwiedzin żadnego „ducha”, „wampira” czy „wiedźmy” z pytaniem Süßes oder Saures? Ale mieszkającym w Niemczech radzę mieć się na baczności i zaopatrzyć w jakieś łakocie. ;) Niestety, ten dzień stał się od jakiegoś czasu pretekstem do zwyczajenej chuliganerii - zwłaszcza w "gorszych" dzielnicach.

 Halloween w pociągu! Niektóre odcinki kolei wąskotorowej na Jurze Szwabskiej wciąż są czynne i zapraszają pasażerów do podróży zabytkowymi wagonikami z lokomotywą w określone dni ze specjalnymi atrakcjami. Dzieciaki w przebraniach jadą za darmo.

 Nie tylko najmłodsi lubią się bawić... ;)

Fot. Polschland


 Herbstzeit ist Bastelzeit!

 Korowód dziecięcy zorganizowany w moim mieście z okazji Halloween. Maluchy zjawiły się w przebraniach, z latarniami (wykorzystują je też na dzień św. Marcina) i dyniami. Właściciele sklepów rozdawali im cukierki i ciastka. Oprócz dyni zdarzają się także wydrążone latarnie z buraka cukrowego (Rübengeist).







Keine Kommentare:

Kommentar veröffentlichen