Samstag, 23. November 2013

Ślubna część 1: Ślub cywilny w Niemczech


Każda para, która zamierza się pobrać w Niemczech, musi złożyć przysięgę małżeńską w urzędzie stanu cywilnego (Standesamt). Ślub cywilny (standesamtliche Trauung) jest obowiązkowy - po nim może, ale nie musi, nastąpić ceremonia właściwa dla danego obrządku religijnego. Wiele par z różnych względów (religijnych, finansowych, światopoglądowych) poprzestaje jedynie na ślubie cywilnym. Ma on wtedy z reguły bardziej uroczystą oprawę.

Ślub cywilny zorganizowany z większą pompą

Fot. Polschland


Nie będę w tym miejscu pisać o potrzebnych dokumentach, kosztach i terminach, z których należy się wywiązać podczas planowania takiego przedsięwzięcia, ponieważ detale mogą się szybko zdeaktualizować. Ślub cywilny wzięłam w Niemczech, jako tutejsza obywatelka, więc nie będę też zamieszczać informacji potrzebnych polskim lub polsko-niemieckim parom. Zainteresowanych odsyłam do innych stron, a jeszcze lepiej - do właściwego dla nich urzędu stanu cywilnego, gdzie można uzyskać wyczerpującą odpowiedź na każde pytanie. W tej notce chciałabym przede wszystkim opisać, czym charakteryzuje się niemiecki ślub cywilny, bez wgłębiania się w paragrafy.

Pierwszym krokiem, jaki czyni para zamierzająca się pobrać, jest zgłoszenie się do Standesamtu - naturalnie z wyprzedzeniem. Wskazane jest to zwłaszcza w przypadku łatwych do zapamiętania dat (jak choćby 12.12.2012), bo zapewne nie jest się jedyną parą, która wpadły na pomysł, aby świętować tego dnia. Terminy zależą zresztą często od samego USC. Przykładowo, w moim mieście ślubów cywilnych udziela się w czwartki (przez cały dzień) i w piątki (do 12.40), w 1. i 3. sobotę miesiąca za dodatkową opłatą, a w styczniu i w lutym w ogóle.

Ślub można wziąć w „swoim” USC albo w innym wskazanym przez siebie, także filii. Dużą rolę przy wyborze odgrywa samo miejsce - są urzędy, które mieszczą się np. w zamkach, dysponują piękną salą, urządzoną w zabytkowych wnętrzach itp., przez co cieszą się szczególną popularnością.

 Para młoda i goście po ceremonii ślubu cywilnego przed USC w Heidelbergu

Fot. Polschland

W urzędzie, jak to w urzędzie, dopełnia się wpierw formalności. Oprócz zwyczajowo wymaganych dokumentów (np. odpisy aktu urodzenia), w zależności od sytuacji, dołącza się także inne, np. gdy pobieramy się nie w macierzystym USC, gdy partner/ka ma obywatelstwo innego kraju, gdy ma się dzieci, gdy już raz zawarło się ślub itp.

Siłą rzeczy, ceremonia ślubu cywilnego jest bardziej „rzeczowa”, urzędowa. Zaryzykuję stwierdzenie, że nie tak emocjonująca - zwłaszcza, gdy planujemy po niej jeszcze jedną, kościelną. Mimo to nie jesteśmy pozbawieni pola manewru, jeśli chodzi o nadanie jej osobistego tonu. I tak na przykład, można przygotować sobie jakieś motto, przesłanie, złotą myśl, do której nawiąże w swojej mowie urzędnik udzielający nam ślubu. Przyznam się, że pytanie o ulubiony cytat wprawiło nas w konsternację: raz, że nie spodziewaliśmy się, że może paść, a dwa, że o czymś takim w ogóle nie pomyśleliśmy. A może warto było?

Miła pani z USC pytała nas także o to, jak się poznaliśmy, jak długo już jesteśmy razem. I rzeczywiście wspomniała o tym w przemowie, co dało nam poczucie, że przygotowała się do niej i podeszła z sercem, a nie uraczyła nas tym samym, co kilkadziesiąt par wcześniej. 

Ogólnie rzecz biorąc, rozmowę tę wspominam bardzo dobrze, nie miała bowiem nic wspólnego z bezosobową relacją urzędnik (niedostępny i wszechmocny) - petent (maluczki), z którą niestety nieraz ma się do czynienia w Polsce.

Można przedstawić swoje wyobrażenia co do tego dnia, naturalnie trzymając fantazję na wodzy; ale mam na myśli tu np. choćby oprawę muzyczną. Na ślubie znajomych przygrywała im  kilkuletnia bratanica - na fortepianie ustawionym w sali ślubów.

Warto wspomnieć także o tym, że w Niemczech nie wymaga się obecności świadków - pobrać się można jedynie w obecności urzędnika.

Jeśli jest to osoba z innego kraju, warunkiem jest, aby znała język niemiecki na odpowiednim poziomie, jeśli nie, potrzebny jest tłumacz.

Od pary młodej zależy również, czy podczas ślubu cywilnego nastąpi wymienienie się obrączkami. Są osoby, które ten moment wolą zachować dla uroczystości kościelnej.

Po podpisaniu dokumentów małżonkowie mogą otrzymać uprzednio wybrany Familienstammbuch, w którym, jak w segregatorze, przechowuje się najważniejsze dokumenty i akty prawne.

Tak jak wspomniałam wcześniej, rozmach i oprawa ślubu cywilnego zależy od wielu czynników. Pary, które zamierzają przypieczętować swój związek sakramentalnym „tak” (kilka dni później bądź w dłuższym odstępie czasowym), decydują się zwykle na wariant skromniejszy. Oznacza to, że podczas ceremonii w USC obecne jest niewielkie grono osób: najbliższa rodzina, świadkowie, ewentualnie ktoś z pracy. To samo dotyczy strojów. Panna młoda występuje co prawda w eleganckiej sukience, najczęściej nie jest ona biała. Często spotykane są choćby krótkie sukienki koktajlowe. Niektóre panie mają okazję trochę zaszaleć, np. z fascynatorem, fikuśnym kapeluszem, butami. Jako że niemal każda usługa w Niemczech jest droga, wiele kobiet nie decyduje się na skorzystanie tego dnia z profesjonalnego makijażu czy fryzjera, zostawiając to na później. Panowie tradycyjnie występują w garniturze. W niektórych regionach, np. na Bawarii, popularne są stroje regionalne (Dirndl, Lederhose). Ogólnie rzecz biorąc, panuje raczej pewien luz. Na dobrą sprawę można pojawić się i w dżinsach. Jak się dowiedzieliśmy, niewielką wagę do ceremonii cywilnej przywiązują choćby pary tureckie, które pojawiają się w przerwie w pracy, ślub biorą w zwykłych ubraniach i bez jakiejkolwiek pompy. 

Kiedy już jest po wszystkim, małżonkowie wraz z gośćmi udają się na obiad do restauracji, później kawę i ciasto w domu. Krótko mówiąc, spędzają mile resztę dnia.

Ślub cywilny nie obrósł tyloma zwyczajami co kościelny, jednak warto wspomnieć tu o paru spotykanych w Niemczech praktykach, przygotowywanych przez rodzinę i znajomych.

Po wyjściu z sali ślubów na młodą parę czeka białe prześcieradło z wymalowanymi konturami serca oraz ich imionami/inicjałami. Małżonkowie muszą je wspólnie wyciąć... nożyczkami do obcinania paznokci. ;)

 Przenosiny

Źródło: www.fi-sebastian.de


 Wycinanie serca w urzędzie

Fot. Polschland

Kiedy już są gotowi, pan młody przenosi wybrankę przez powstały otwór. W nagrodę wręczyć im można mały upominek, także wesoły, np. zaproszenie na kolację przy świecach z dołączoną zupą w proszku i świeczką-podgrzewaczem (Candlelight-Dinner mit Tütensuppe + Teelicht).

Kolejnym zwyczajem jest wspólne... piłowanie. Przed wejściem do urzędu stanu cywilnego ustawione są koziołki, na których spoczywa kawałek drewna oraz piła (ręczna). Tępa, żeby było zabawniej. ;) Zadaniem pary młodej jest wspólne przepiłowanie go na oczach gości. Sprawdza się tym samym, czy są zdolni do pracy w tandemie i umieją sobie radzić z trudnościami. Jest to ich pierwszy wspólny wysiłek małżeński.

 Starsza już para młoda przepiłowywuje kawałek drewna

Źródło: www.stadttheaterverein.at

Szczerze współczuję parom, którym trafiła się ta „misja”, ponieważ mam wrażenie, że dobrze się przy tym bawią jedynie goście, a i to tylko krótko. Trzeba liczyć się z połamanymi paznokciami, rozwichrzoną fryzurą, wiórami na ubraniu, potem i wypiekami. Niekiedy okazuje się, że pniak nijak nie daje się „ugryźć”, ma sęki - i piłowanie ciągnie się w nieskończoność.

Z innych akcji „po” można wymienić to, co znane także ze ślubów kościelnych: obsypywanie ryżem lub płatkami róż - jeśli nie ma zakazu, wypuszczanie baniek mydlanych/gołębi/motyli/balonów. Ciekawym pomysłem jest doczepienie do tych ostatnich pocztówek ze znaczkiem i adresem młodej pary. Kto je znajdzie,  może wysłać im życzenia.

Popularny jest także szpaler róż, przez który para wychodzi z urzędu. Zresztą, mogą to być nie tylko róże, a np. wstążki czy jeszcze coś innego, związanego z hobby lub zawodem pary młodej.

 Szpaler złożony z mioteł na ślubie kominiarza. Pniak już czeka...

Źródło: http://blogs.taz.de

Miłym akcentem jest także Sektumtrunk, mały, zorganizowany naprędce bufet przed USC: wino musujące, sok, małe przekąski.





 Kilka tygodni temu natknęłam się na ciekawą scenę. Pan młody był strażakiem, co tłumaczy obecność kolegów w mundurach oraz wozów strażackich. Sektempfang urządzono nieopodal ratusza. Najciekawszy był jednak tunek z węża strażackiego, przez który musieli przejść świeżo poślubieni małżonkowie.


Dodatkowe informacje

DE


http://www.unsertag.de/kirche-und-standesamt/standesamtliche-trauung.html 

http://www.hochzeit-perfekt-geplant.de/artikel/standesamt-kirche/standesamt-ablauf.html


Pozostałe posty z serii:

oraz

Keine Kommentare:

Kommentar veröffentlichen